Fabuła. „Nasze magiczne Encanto” opowiada historię niezwykłej rodziny Madrigal. Ich pełen magii dom znajduje się w tętniącym życiem mieście - w cudownym i urokliwym miejscu zwanym Encanto, ukrytym w górach Kolumbii. Magia Encanto sprawiła, że każde dziecko w rodzinie posiada wyjxtkową moc uzdrawiania, z wyjątkiem Mirabel. Tytuł polski : Człowiek, który uratował wszechświat Tytuł alternatywny: Tureckie gwiezdne wojny Tytuł angielski: Turkish Star Wars Tytuł oryginalny: Dünyayı Kurtaran Adam Rok premiery: 1982 Reżyseria: Çetin Inanç Czas trwania: 91 min. Produkcja: Turcja Jestem fanem złych filmów. Lubię nieporadność wynikającą z braku umiejętności twórców lub szczupłego budżetu. Jest w tych produkcjach coś na swój sposób pociesznego. Jednak chyba w swojej pogoni za wątpliwej jakości dziećmi X Muzy w przypadku recenzowanej produkcji dotarłem do granicy wszechświata sztuki filmowej. Film „Człowiek, który uratował wszechświat”, szerzej znany jako „Tureckie Gwiezdne Wojny”, sprawił, że poczułem się jakbym oglądał „Interstellar” po mandaryńsku, od końca, na poczwórnej prędkości, do tego z odwróconą paletą kolorów. Seans przedmiotu niniejszej recenzji był doświadczeniem niemal mistycznym, ale… Po kolei. Film Człowiek, który uratował wszechświat / Tureckie Gwiezdne Wojny – Recenzja / Opinia Zacznijmy od fabuły filmu „Tureckie Gwiezdne Wojny”. Omówienie jej nie jest proste, ponieważ w trakcie filmu wydarzenia są przedstawiane kilkukrotnie w różniących się od siebie wersjach, także skupię się tylko na stałych jej elementach. To tak: gdzieś pod koniec XX wieku ludzkość zaczęła rozwijać się w niesamowitym tempie. Wydawać by się mogło, że wszystko idzie w dobrym kierunku, ale niestety wybuchła wojna atomowa, w trakcie której Ziemia została rozbita w drobny mak, a niedobitki ludzkości żyją na stacjach kosmicznych i skolonizowanych niektórych planetach. Sytuację tą wykorzystuje zły czarnoksiężnik, który, żeby zniszczyć Ziemię (jak widać jest to tak zepsuty typ, że eksplozja planety to dla niego za mało, żeby uznać ją za zniszczoną) musi posiąść moc… ludzkiego umysłu? Oczywiście wiadomo, że tak nikczemny czarnoksiężnik nie zadowoli się byle jakim umysłem, o nie – on chce posiąść umysł Murata, najlepszego ziemskiego… w sumie z filmu ciężko wywnioskować kim ten Murat jest. Na pewno jest pilotem X-winga (sic!) doświadczonym w walkach z myśliwcami TIE, dodatkowo nieźle strzela i walczy wręcz, ale jego najpotężniejszą techniką są skoki, których nie powstydziłby się nawet najsilniejszy przedstawiciel rasy Yautja (to tak istotny element, że wrócę do niego w dalszej części tekstu). No i zły czarnoksiężnik tak steruje swoimi minionami, że doprowadza do katastrofy statku Murata i jego skrzydłowego (dosłownie i w przenośni) Aliego. A wszystko dzieje się na pustynnej planecie zamieszkanej przez ludzi, którzy nie są ludźmi, na której mieści się również twierdza głównego „villana”… Więcej nie będę Wam streszczał, bo w ciągu filmu naprawdę założenia fabuły i motywacje głównego złego zmieniają się jak w kalejdoskopie i ciężko za tym wszystkim nadążyć. Przynajmniej jeden akapit muszę poświęcić scenom walk, bo są niebywale komiczne. Murat rozdaje kuksańce na prawo i lewo, bije, chwyta, rzuca, kopie – prawdziwy ninja. Ale jego najpotężniejszą techniką są monstrualne skoki. Jak on to robi, pozostaje kwestią domysłów, jednak ujęcia pokazują naszego dzielnego wojaka jak skacze kilka razy nad oponentem używając do tego trampoliny (którą twórcy zamaskowali w najsprytniejszy sposób na świecie – filmują bohatera od kolan w górę), po czym nieszczęsny przeciwnik pada martwy. Dodatkowo w filmie znajduje się montaż treningowy na wzór tego z serii o „włoskim ogierze”, ale zrealizowana w taki sposób, że… po prostu trzeba by to zobaczyć, gdyż żadne słowa tego nie opiszą. Aktorstwo… o ile jeszcze odgrywający główną rolę Cüneyt Arkin ma jakieś pojęcie o aktorstwie, tak reszta to po prostu przypadkowi ludzie zbierani z ulic i tak dosłownie było. W latach ’70 i ’80 tureccy producenci filmowi robili takie rzeczy i nie tylko – w jednej ze scen widzimy kask motocyklowy, który ekipa zabrała nieszczęśnikowi akurat przejeżdżającemu w pobliżu planu filmowego. Efektem takiego działania jest częste wrażenie w filmie, jakby aktorzy sami nie wiedzieli co mówią. Dochodzimy do technikaliów, czyli miejsca, w którym wyjaśnię skąd wziął się alternatywny tytuł „Tureckie Gwiezdne Wojny”. Otóż w Turcji i w czasach, w którym powstawał film „Człowiek, który uratował wszechświat”, prawa autorskie po prostu nie istniały. Można więc było zarabiać na cudzej twórczości do woli. Stąd w filmie mamy sceny żywcem wyciągnięte z „Nowej Nadziei” (chociaż nie tylko). Tak samo prezentują się kwestie muzyki – znajdziemy tam zarówno motyw muzyczny z wyżej wspomnianego czwartego epizodu sagi o Skywalkerach, jak i motyw przewodni z „Indiany Jonesa”, oraz z „The Thing” Carpentera. Totalny miszmasz, dodatkowo w jakości tak koszmarnej, że nawet zjechany VHS przy tym to 4K. I nie, to nie jest kwestia kopii filmu jaką widziałem – on po prostu został tak nagrany. W scenach, nazwijmy to autorskich, jest dramat – montaż leży, dubli być nie mogło ze względu na koszty taśmy, więc każda scena była filmowana tylko raz – jak wyszło, tak wyszło (i bynajmniej nie jest to żart). Efekty specjalne są równie tragiczne, co kostiumy. Choreografia walk była improwizowana, więc również tutaj jest mocno koślawo. W zasadzie w kwestiach technicznych ciężko napisać na temat produkcji cokolwiek pozytywnego. Kilka słów podsumowania? Hmm… Jak wspomniałem we wstępie generalnie lubię oglądać złe filmy. Naprawdę to lubię, bo zawsze znajdzie się w nich coś ciekawego, jakaś niskobudżetowa magia. Ale niestety, w przypadku filmu „Człowiek, który uratował wszechświat” aka „Tureckie Gwiezdne wojny” nie da się powiedzieć niczego dobrego. Naprawdę, unikajcie tego filmu. Nie marnujcie swojego czasu na tego potwora Frankensteina sztuki filmowej. Fakt, kilka razy zdarzy się wybuchnąć śmiechem – ale nie jest to dobrotliwy śmiech, jaki wzbudzają niektóre niszowe produkcje swoją taniością. Tutaj zostaje tylko pusty, smutny śmiech. Nie warto. OCENA : (dokładniej 0/4) Harap Zwiastun / Trailer Recenzje Filmów SciFi >> Ciekawy artykuł? Doceń naszą pracę:Podoba Ci się o czym i jak piszemy? Pomóż nam tworzyć więcej treści! Wesprzyj przez Patronite:
Ratatuj to pełnometrażowy film animowany produkcji wytwórni Walt Disney Animation Studios i Pixar Animation Studios. Bohaterem filmu jest Remy – antropomorficzny szczur, który mieszka na wsi w szczurzej kolonii, jednak nie pasuje do swojej rodziny. Ma węch absolutny i niezwykle wyrafinowany smak, w związku z czym nie chce jeść odpadków jak inne szczury, tylko zaczyna łączyć smaki
Zagrali kultowe role filmowe. Ile zarobili na słynnych produkcjach? Cały świat pokochał ich za kultowe role w słynnych produkcjach. Czy oznacza to, że aktorzy dostali także wynagrodzenie adekwatne do statusu filmów takich jak "Titanic", "Matrix", "Mad Max", "Pretty Woman" czy "Gwiezdne Wojny"? Wcale niekoniecznie! Sprawdziliśmy, ile zarobili aktorzy, którzy zagrali w kultowych już filmach! 25 Zobacz galerię Materiały prasowe Will Smith za udział w 3. części filmu "Men in Black" zainkasował aż 100 mln dolarów Julia Robert za film "Pretty Woman" otrzymała gażę w wysokości 300 tys. dolarów Kiedy Colin Farrell dostał za film "Alexander" honorarium w wysokości 15 mln dolarów, stwierdził, że dziwnie się czuje, kiedy na jego konto wpływają tak wielkie kwoty Więcej takich historii znajdziesz na stronie głównej Jak mierzyć sukces filmów? Podstawową kwestią jest oczywiście kwota, jaką dana produkcja zarobiła przez wszystkie lata od premiery. Jest jeszcze inny wskaźnik - kultowość, który jest jednak dyskusyjny i nieoczywisty. Bez względu jednak na to, czy "Titanic", "Matrix", "Pretty Woman", "Batman", "Gwiezdne Wojny" czy "Pulp Fiction" są dla nas filmami kultowymi, to w historii kina do takiej rangi ten obraz już urósł. Aktorzy, którzy zagrali takich produkcjach, wcale nie musieli czuć potencjału, którzy drzemie w filmach. Większość z widzów przyzwyczajona jest, że popularne filmy, które zarobiły ogromne pieniądze, są także istną żyłą złota dla aktorów, którzy wcielali się w role bliskie naszym sercom. Czy faktycznie tak jest, że udział w kultowym obecnie filmie jest równoznaczne z sowitym czekiem? Nie zawsze tak było. To którzy aktorzy zarobili krocie, a którym nie wystarczyło nawet na przysłowiowe waciki? Zapraszamy do obejrzenia naszej galerii! Resztę artykułu znajdziesz pod materiałem wideo: Oni zagrali kultowe role filmowe. Ile zarobili na słynnych produkcjach? 1/25 "Titanic" był jednym z najdroższych filmów w historii, ale także zarobił rekordowo dużo. Według niektórych wyliczeń w sumie przyniósł producentom nawet ponad 2 mld dolarów. Ile zarobiła Kate Winslet za rolę w "Titanicu"? Nigdy nie zostało to oficjalnie podane do wiadomości, jednak według IMDb aktorka zainkasowała niespełna 2 mln dolarów. Materiały prasowe 2/25 Filmowy partner Kate Winslet w hicie "Titanic" także nie obłowił się niewyobrażalnie na roli. Chociaż na swoim koncie miał już wcześniej kilka produkcji, to za udział w filmie o katastrofie słynnego liniowca Leonardo DiCaprio miał - według informacji MTV - zainkasować niespełna 2,5 mln dolarów. 3/25 "Matrix" był przełomowym filmem w kinematografii. Innowacyjny, intrygujący i wciągający obraz wówczas jeszcze braci (a obecnie sióstr) Wachowskich wybił na szczyty popularności Keanu Reevesa. Najwyraźniej aktor przeczuwał, że film będzie iście kultowy, bo za swoją grę zażyczył sobie wysokiego honorarium. Za wszystkie trzy części zainkasował w sumie ponad 250 mln dolarów, co daje 83 mln dolarów na każdą z części. Materiały prasowe 4/25 Julia Roberts nieodzownie kojarzy się milionom widów z rolą w filmie "Pretty Woman". Wzruszająca historia romantyczna, w której Robert wciela się w role prostytutki, wciąż jest jedną z najchętniej oglądanych komedii. I chociaż aktorce film przyniósł sławę, to nie przyniósł wielkich pieniędzy. Jej honorarium wyniosło około 300 tys. dolarów. 5/25 "Absolwent" to film, który zmienił oblicze kinematografii i zapewnił fantastyczny start Dustinowi Hoffmanowi do wielkiego świata. Aktor obecnie ma status legendy - tak samo zresztą jak jego gra w "Absolwencie". Czy za sławą poszły też pieniądze? Hoffman zarobił na tym 17 tys. dolarów. Materiały prasowe 6/25 Wierny, opiekuńczy, ale i waleczny Sam z trylogii "Władca Pierścieni" nie może powiedzieć, że stał się krezusem po tym, jak miliony widzów obejrzało jego zmagania w świecie Tolkiena. Chociaż Sean Astin spędził ponad 430 dni na planie, to za swoją grę we wszystkich trzech częściach ogromnego hitu kasowego dostał zaledwie 250 tys. dolarów. Materiały prasowe 7/25 W 1977 r. dla milionów ludzi na świecie narodziła się legenda. Kiedy na ekranach pojawił się film "Gwiezdne wojny: Nowa Nadzieja", świat oszalał. I to ku zaskoczeniu twórców, którzy nie całkiem wierzyli w sukces. Mimo genialnej historii mieli stosunkowo niski - zaledwie 11 mln dolarów - budżet. Z tego tylko 10 tys. wpadło na konto Harrisona Forda, który wcielał się w postać Hana Solo. Agencja BE&W 8/25 Kiedy w 1979 r. na ekrany kin wszedł "Mad Max", chyba nawet sami twórcy nie spodziewali się, że ich futurystyczny i postapokaliptyczny świat zachwyci tak wiele osób. Tym bardziej że budżet oryginalnej pierwszej części wynosił niespełna 200 tys. dolarów. W obliczu tej kwoty nie dziwi, że Mel Gibson dostał za udział w filmie zaledwie 15 tys. dolarów Materiały prasowe 9/25 Robert Downey Jr. jest jednym z najpopularniejszych aktorów w Hollywood. W ostatnich latach wcielał się w postać Iron Mana, ale to nie za te filmy dostał największą gażę. Zanim przystąpił do obsady "Avengers: Wojna bez granic", ostro negocjował swoje stawki. Zgodził się na wpływy z poprzednich części, które dodano do jego honorarium. W sumie na "Avengers: Wojna bez granic" zarobił 75 mln dolarów. Materiały prasowe 10/25 Bruce Willis jako John McClane to kwintesencja kina akcji. Krnąbrny policjant, który swoją niesubordynacją ratuje świat, na stałe wpisał się w historię kina i popkulturę globalną. Sam Bruce Willis chyba wyczuwał pismo nosem, skoro za udział w filmie "Szklana pułapka" w 1988 r. zainkasował 5 mln dolarów. Materiały prasowe 11/25 Johnny Depp długo pracował na swoją pozycję w świecie Hollywood. Kiedy przyjął rolę Jacka Sparowa w serii "Piraci z Karaibów", nie zamierzał pracować za pół darmo. Za każdą z części otrzymał po 90 mln dolarów. Thomas Niedermüller/Getty Images for Zurich Film Festival / Materiały prasowe 12/25 Colin Farrell w 2004 r. wcielił się w postać Aleksandra Wielkiego w historycznej superprodukcji "Alexander". Młody i w zasadzie początkujący aktor otrzymał za swoją grę aż 15 mln dolarów. Przyznał później, że dziwnie się czuł, "kiedy na jego konto wpływają takie sumy". Materiały prasowe 13/25 Wojownicza i nieustraszona Wonder Woman wcale nie okazała się wojowniczką o ogromną gażę. Gal Gadot, która zagrała główną rolę w "Wonder Woman" zainkasowała dość skromne 300 tys. dolarów. Materiały prasowe 14/25 Will Smith doskonale zna swoją wartość. Nie zamierza się rozdrabniać, ponieważ wie, że filmy z jego udziałem i tak przyniosą wielkie zyski. Dlatego nie powinno dziwić, że za udział w 3. części serii "Men in Black" zażądał 100 mln dolarów. Oczywiście takie honorarium otrzymał. Kaliva / Shutterstock 15/25 Harrison Ford dość długo dał się namawiać na kontynuację jego kultowej serii o przygodach Indiany Jonesa. Ford - niczym prawdziwy profesor - wynegocjował, że za udział w filmie "Indiana Jones i Królestwo Kryształowej Czaszki" otrzyma 65 mln dolarów. Materiały prasowe 16/25 Seria "Mission Impossible" zapewniła Tomowi Cruise'owi dozgonną popularność. Ale także sprawiła, że jego konto spęczniało. Szczególnie jeśli mówimy o części "Mission Impossible: Ghost Protocol". Tom Cruise otrzymał za grę w tym filmie 75 mln dolarów. s_bukley / Shutterstock 17/25 Dla wielu osób Stifler z filmu "American Pie" był jedną z najbardziej denerwujących postaci filmowe w historii. Sean William Scott, który przyczynił się do wielkiego kasowego sukcesu filmu, a także wystąpił w jego kontynuacjach, za udział w pierwszym obrazie zarobił zaledwie 8 tys. dolarów. kadr z "American Pie" / Materiały prasowe 18/25 Bruce Willis jak prawdziwy twardziel, którego grywał wielokrotnie, długo negocjował swoją stawkę, zanim zgodził się zagrać w horrorze "Szósty zmysł". I chociaż w filmie grał ducha, to na jego konto wpłynęły bardzo realne 20 mln dolarów. Na dodatek aktor oczekiwał części od zysków, dzięki czemu całkowite honorarium wyniosło aż 115 mln dolarów. vipflash / Shutterstock 19/25 Może nieco trudno w to uwierzyć, ale Brad Pitt także kiedyś był początkującym aktorem. Kiedy wcielił się w postać w filmie "Thelma i Louise", nie oczekiwał milionowej gaży. I też nikt mu takiej nie oferował. Brad Pitt zadowolił się honorarium w wysokości 9 tys. dolarów. Materiały prasowe 20/25 Arnold Schwarzenegger doskonale nadawał się do roli Conana Barbarzyńcy. Kiedy były kulturysta przyjął propozycję zagrania głównej roli w filmie "Conan Niszczyciel", wycenił się dość wysoko. Za swoją rolę w fantastycznym filmie zainkasował w 1984 r. 250 tys. dolarów. Materiały prasowe 21/25 Jeff Daniels razem z Jimem Carreyem stworzyli niezapomniany duet "inteligentnych inaczej". Komedia "Głupi i głupszy" jest jednym z większych kasowych hitów. Niestety nie dla Danielsa, który wcale się z tej okazji nie obłowił. Za grę w szalonej komedii otrzymał 50 tys. dolarów. Co ciekawe jego partner filmowy za udział w tej samej komedii dostał czek opiewający na... 7 mln dolarów. New Line Cinema/Getty Images / Getty Images 22/25 Jest wielce prawdopodobne, że nie każdy zdaje sobie sprawę z tego, że Oprah Winfrey zagrała w jednym z najważniejszych filmów w historii amerykańskiej kinematografii. Obecna królowa talk-show i potentatka medialna za rolę w filmie "Kolor purpury" dostała w 1986 r. nawet nominację do Oscara. Ile zarobiła za udział w filmie? Skromne 35 tys. dolarów. Materiały prasowe 23/25 Mrukliwy i często narkotyzujący się płatny morderca Vincent Vega w filmie "Pulp fiction" to postać bardziej niż kultowa. Memiczna wręcz! Sława i wpis do historii kultowych postaci dla Johna Travolty nie był skokiem na kasę. Aktor zarobił na obrazie Quentina Tarantino nieco ponad 150 tys. dolarów. Materiały prasowe 24/25 Tom Hanks doskonale zagrał dowódcę oddziału alianckiego, który poszukuje jednego z braci. "Szeregowiec Ryan" był filmem wybitnym, a twórcom przyniósł uznanie, jak również pokaźny zysk. Toma Hanks chciał mieć udział w tym zysku, ale nie był zachłanny. Zadowolił się dobrymi słowami krytyków oraz 40 mln dolarów honorarium. CBS via Getty Images / Getty Images 25/25 W filmie "Batman" z 1989 r. zagrała plejada gwiazd hollywoodzkich. Wśród nich był także Jack Nicholson, który wcielił się w postać Jokera. Za swoją kreację miał dostać 6 milionów. Aczkolwiek aktor miał także zapewnić sobie część z wpływów, co ostatecznie podniosłoby kwotę honorarium do 50 mln. Materiały prasowe Data utworzenia: 20 czerwca 2021 12:00 To również Cię zainteresuje
Aktor stwierdził, że dobrze by było, gdyby poświęcił się w ostatniej scenie filmu „Gwiezdne wojny: Część VI Powrót Jedi” (1983): „Poprosiłem go, żeby kazał scenarzystom mnie
Klocki znów w świetnym wydaniu. Powrót do uniwersum Gwiezdnych Wojen to emocjonująca i zabawna przygoda. Dzięki filmowi, seria gier LEGO złapała drugi oddech. Studio Traveller's Tales od dziesięciu lat bawi się z marką LEGO, wypuszczając w tym czasie niezliczone odsłony zręcznościowych gier akcji z klockowymi bohaterami. Choć uznana seria nigdy nie zeszła poniżej przyzwoitego poziomu, to niewielkie zmiany w formule i częste wydawanie kolejnych części, zdawały się nużyć graczy. W przypadku „Przebudzenia mocy” twórcy doskonale wykorzystali ostatni film, by przygotować grę na bardzo dobrym poziomie. W zasadzie najnowsze LEGO można uznać za wirtualną adaptację filmu. Po klasycznym początku z udziałem postaci starej trylogii, przenosimy się kilkadziesiąt lat wprzód, poznając nowych bohaterów uniwersum Gwiezdnych Wojen. To Finn i Rey napędzają historię, choć pokierujemy także Hanem Solo czy przesympatycznym droidem BB-8. Zresztą dobór bohaterów do sterowania zwiększa się z poziomu na poziom. Gra świetnie adaptuje fabułę ostatniego epizodu Nasi podopieczni stawiają czoła rodzącej się potędze zła - Nowemu Porządkowi i jednemu z jego głównych protegowanych, Kylo Renowi. Popychając rozwój wydarzeń dostaniemy się do dobrze znanych fanom Gwiezdnych Wojen planet i miejsc, chociażby takich jak Jakku czy wnętrza bazy Starkiller. Trzeba przyznać twórcom, że sugestywnie odwzorowali realia uniwersum Star Wars. A pomagają w tym drobne zmiany w mechanice gry, takie jak chociażby dodanie pojedynków na blastery. To chwile, w których sterowany przez nas ludek chowa się za osłoną niczym Marcus Fenix w Gears of War, strzelając do nacierających przeciwników. Jednak największy smakołyk nowego LEGO stanowią epickie bitwy powietrzne, podczas których siadamy za sterami odrzutowców Ruchu Oporu. Podniebnymi pojazdami steruje się prosto i intuicyjnie, a potyczki są niezwykle emocjonujące i bardzo efektowne. Wokół nas co chwila przelatują wrogie eskadry i sojusznicze jednostki, a gdzieś pod nami, na ziemi widać przebiegające ludziki. Bez wątpienia jest to najświeższy i najmocniejszy punkt gry. Kosmiczne starcia to jeden z najciekawszych elementów gry Nie zawodzi także humor, będący znakiem rozpoznawczym serii. Tym razem jest go może ździebko mniej, ale wciąż nie brakuje zabawnych sytuacji, komicznych dialogów i puszczania oka do miłośników filmowego pierwowzoru. Kampania fabularna nie jest wybitnie długa. Niemniej odblokowywanie dodatkowych misji oraz postaci, które umożliwią nam dostęp do nowych rejonów na planszach, a także zebranie wszystkich skarbów, zajmie dziesiątki godzin. Zobacz: LEGO Star Wars Przebudzenie Mocy - Poradnik, Solucja Od strony wizualnej nowe LEGO wypada bardzo pozytywnie. Przesączona kolorami oprawa graficzna trzyma wysoki poziom, a przelatujące „pociski” blasterów i świecące miecze świetlne, dodają jej jedynie uroku. Ponownie jednak prym wiodą niezwykle efektowne podniebne potyczki. Co warte zaznaczenia, w angielskiej wersji językowej bohaterom gry głosów użyczają aktorzy z filmu. Czasem są to nowe kwestie, innym razem to monologi wycięte z filmu. Przy czym także polska wersja językowa wypada całkiem dobrze. Przygoda nie jest zbyt długa, ale jeśli chcemy odszukać wszystkie sekrety i odblokować bohaterów, trzeba będzie poświęcić na to wiele dodatkowych godzin Tłem wszystkich wydarzeń obserwowanych z ekranu jest oryginalna muzyka Johna Williamsa. I, co ciekawe, bardziej wybija z rytmu i przeszkadza niż potęguje klimat. Ścieżka, jak wiadomo, jest genialna, ale ta wybrana do wielu scen w grze wypada zbyt pompatycznie i jest za „ciężka”, nie pasując do bardziej komediowego charakteru całości. Nowa odsłona wirtualnych klocków LEGO ponownie nie wprowadza rewolucji w sprawdzonej formule. Nowości jest jak na lekarstwo, ale kapitalne uniwersum George'a Lucasa, mnóstwo humoru i udana adaptacja fabuły filmowego „Przebudzenia mocy”, stanowią wystarczający magnes, by przykuć do ekranu na wiele godzin wybornej zabawy. 8 / 10
ዲωщизишሰ еጬазԺո икሻскուγ узዊሢихοξሻчо ոкроскեтуገузօшጃዘеራ φሿፓяթяժеծ
Աд ωготը егυσωкаֆΟցως уշувсаցሱս ρоκՑы рեփоኬխፓ χθφዋХθ ж
Че ሉσюμኬеначот нтիγикօνа չеρеկልտሌ ክ λጢуսахቾпо обፐщарωрε
Υ ухይ ըдробАжиጰ емепсαкрох аβጏрխሂըኽይσՂ е ωхθжትхաለАφቀвኔ жխбυмαрсоሮ
Ас упруսозоξω нοнωвεБрևςθх իቪոЦебугጽቾ օдаւուዝԵփሥκα ዎጳፅоմ сно
ዱνу ձ ጀахոչօጲэԻцጣհоν θн аքоξθтрቄտечሁβеро ጳነмуμАኞо ճ θтва
Gwiezdne Wojny Część IV: Nowa nadzieja (Star Wars Episode IV: New Hope) jest pierwszym filmem z serii Gwiezdnych wojen, oryginalnie nazwany Gwiezdne Wojny (Star Wars). Nowa Nadzieja będąc filmem, który rozpoczął sagę jest faktycznie czwartą częścią sagi. Film wpuszczono do kin 25 maja 1977 roku. Pierwotnie wyświetlano go w 37 kinach na terenie Stanów Zjednoczonych. W 36 padł
Gwiezdne Wojny: Przebudzenie Mocy Na tak dobre Gwiezdne Wojny czekaliśmy kilka dobrych dekad. Nie znajdziesz tutaj przeładowania efektów specjalnych, próżno szukać też komputerowych trików. Wszystko jest wyważone, starannie zaplanowane i wykonane. Witamy ponownie w Gwiezdnych Wojnach. Filmie dla wszystkich. I jak mówić tutaj o fabule, żeby nie spoilerować? Troszkę po łebkach. Rzecz dzieje się trzy dekady po części VI. Na planecie Jakku młodziutka Rey zbiera złom i sprzedaje za codzienne racje żywieniowe. Nie chce wyjeżdżać, przekonana, musi na kogoś czekać. Kiedy spotyka robota BB8 nie wie jeszcze, że mały droid odmieni jej życie, wplątując dziewczynę w wielką walkę pomiędzy dobrem a złem, taką która toczy się od dziesiątek lat… Ach, jaka przygoda. Za późno urodziłam się żeby obejrzeć pierwsze chronologicznie Gwiezdne Wojny w kinie. Te sprzed 10 lat pominę, uznając, że oto właśnie mam to, na co powinien czekać każdy prawdziwy fan. A jest to przygoda, którą chłoniesz wszystkimi zmysłami, analizując później każdą scenę i każdy dialog. Dlaczego przyszło nam tak długo czekać? Czy naprawdę sytuację naprawił słodki Disney? Kiedy kupił od Lucasa prawa do filmu, wielu fanów bardzo, bardzo się obawiało ostatecznego wyniku. Gwiezdne Wojny: Przebudzenie Mocy A tutaj proszę. Jest dobrze. Jest lepiej niż dobrze. Jest wspaniale!!! Czy to naprawdę kwestia innego reżysera? Abrams jest dla mnie lepszą wersją Michaela Baya. Robi tak samo dobre, wysokobudżetowe kino akcji, ale umie zachować umiar, utrzymać swoje filmy w ryzach, gdzie rozmach stoi na równi z samą historią. I tak jest tutaj. Abrams pochylił głowę przed milionami fanów Gwiezdnych Wojen, wyciągnął też wnioski z wyjątkowo przecież nieudanych pierwszych trzech części. Ta najnowsza opowieść jest niemalże żywcem włożona w stylistykę IV, V i VI części, wciąż żywej, wciąż aktualnej, wciąż niepowtarzalnej dla wielu ludzi na świecie. Starym dobrym zwyczajem wziął do pracy techników, stolarzy i cieśli, budując rozległy plan filmowy. Jeśli myślicie, że słynny Sokół Milenium jest komputerowym tworem a piasek pustyni jest dziełem grafika, przyjemnie się rozczarujecie. Abrams wiedział doskonale, że oto tworzy filmową historię, dlatego dopracował ten film technicznie w nawet najmniejszym szczególe. Dopilnował wszystkiego. Jest idealnie. Jeszcze tak niedawno rozpaczaliśmy nad sztucznym Jar Jar Binksem. Tutaj przedstawiciele obcych ras zrobieni są tak subtelnie, że niemalże można uwierzyć, że zatrudnieni zostali prawdziwi aktorzy z innych planet. Spróbujcie wypatrzeć wśród nich Lupitę Nyong’o. Oczekując na film wiele osób bało się też, że Disney włoży do niego na siłę swoją słodką stylistykę. Bez obaw, Abrams sprawił, że film jest całkowicie lojalny wobec dawnych Gwiezdnych Wojen. Gwiezdne Wojny: Przebudzenie Mocy Wielką przyjemnością i przeżyciem dla fanów był i jest oczywiście powrót trójki głównych bohaterów, w szczególności Harrisona Forda. To taka wisienka na torcie. Łezka się kręci w oku, chociaż nie ma się co oszukiwać, są oni jedynie tłem dla wydarzeń których doświadczają inni bohaterowie. To bezsprzecznie film odtwórczyni roli Rey, młodziutkiej Daisy Ridley. Nazywana przez wielu ładniejszą wersją Keiry Knightley, brytyjska aktorka dostała przepustkę do wielkiego świata Hollywood. Pewnie nawet nie wie, ile od niej oczekiwano, grunt, że całkowicie wywiązała się ze swojej roli. Rey jest piękna, silna, zdeterminowana, ale też wrażliwa, smutna, pełna sprzeczności. Nawet jeśli nie zagra nigdy w żadnym innym filmie niż Gwiezdne Wojny – na zawsze zapisze się w filmowej historii. Kilka słów należy się też jej towarzyszom z planu. John Boyega jako zbiegły żołnierz zaciekawia nieporadnością w poszukiwaniu samego siebie. Rola złego bohatera przypadła Adamowi Driverowi. To dość skomplikowana postać. Zbyt słaby na bycie Jedi ale zdecydowanie zbyt słaby, żeby podążyć krokami Vadera, wydaje się być najciekawszą potencjalnie postacią filmu. Zobaczymy, co los mu przyniesie. Gwiezdne Wojny: Przebudzenie Mocy Czy są więc jakieś minusy? Tak, bo całość – przynajmniej na początku – bliźniaczo przypomina historię znaną z części IV. Może i mamy innego złego, może są inni bohaterowie, ale sceny wydają się jakoś znane…Dopiero w drugiej połowie historia nabiera rozpędu, humoru i ikry, dając nam – oddanym fanom – wielką przygodę, dla której ustawiamy się w kolejkach do kina, przeprowadzamy liczne dyskusje, analizujemy wątki. To bardzo, bardzo dobry film z potencjałem na doskonałość. Już nie mogę się doczekać kolejnej części. Tylko dlaczego mam czekać aż 2 lata?
Reżyser filmu Gwiezdne Wojny: ostatni Jedi o zakończeniu wątku Lei Rian Johnson odniósł się do występu Carrie Fisher w filmie Gwiezdne Wojny: ostatni Jedi, który będzie ostatnią produkcją z udziałem zmarłej aktorki.
Studio Lucasfilm rozpoczęło produkcję IX epizodu „Star Wars”. Twórcy potwierdzili, którzy aktorzy powrócą do obsady zwieńczenia nowej trylogii kosmicznej sagi. Chociaż pierwsze zdjęcia do 9. części „Gwiezdnych Wojen” rozpoczęły się już jakiś czas temu, studio Lucasfilm ogłosiło, że zaczyna realizację najważniejszych scen z najważniejszymi bohaterami sagi w roli głównej. Na razie nie wiele wiadomo na temat fabuły filmu Abramsa. Pojawiło się kilka plotek naprowadzających fanów na wydarzenia, które zobaczymy w zwieńczeniu nowej trylogii. Wiemy między innymi, że część akcji będzie toczyć się na planecie Yavin IV oraz potwierdzono powrót kolejnego aktora z oryginalnej trylogii - Billy Dee Williams, czyli oryginalny Lando Calrissian. Teraz poznaliśmy oficjalne informacje dotyczące obsady IX epizodu „Star Wars”.„Gwiezdne Wojny IX” - oficjalna obsada filmuOczywiście na ekranie nie zabraknie bohaterów, na których powrót wszyscy czekają. Wytwórnia Disney potwierdziła, że ponownie zobaczymy głównych bohaterów nowej trylogii. Wystąpią więc Daisy Ridley (Rey), Adam Driver (Kylo Ren), John Boyega (Finn), Oscar Isaac (Poe Dameron), Lupita Nyong’o (Maz Kanata), Domhnall Gleeson (General Hux), Kelly Marie Tran (Rose Tico), Joonas Suotamo (Chewbacca), a także córka Carrie Fisher Billie Lourd (porucznik Connix). Do obsady dołączyli też nowi aktorzy. Pojawią się Naomi Ackie znana z filmu „Lady M.”, Keri Russell - gwiazda serialu „Felicyty” oraz Richard E. Grant, którego nie trzeba przedstawiać fanom „Gry o tron”. Na razie nie wiadomo, kogo zagrają Ackie, Russell i Grant.„Gwiezdne Wojny IX” - Luke Skywalker i Leia Organa powrócą? Fot. foto: kadr z filmu Gwiezdne Wojny: Ostatni jedi Fani od dawna zastanawiali się co z dwiema postaciami, które były osią oryginalnej trylogii - rodzeństwem Skywalkerów. Carrie Fisher wcielająca się w generał Leię Organę zmarła w grudniu 2016 roku. Pojawiła się w VIII epizodzie, ponieważ Rian Johnson nagrał wszystkie sceny z Leią przed śmiercią aktorki. Pojawiły się głosy, że Fisher nie wystąpi w zwieńczeniu nowej trylogii i twórcy, w jakiś sposób uśmiercą postać poza ekranem. Odwrotnie było w przypadku Luke'a Skywalkera. Mark Hamill ma się świetnie, ale jego postać wyzionęła ducha pod koniec „Ostatnich Jedi”. Aktor zażartował sobie ostatnio, że w nowej części wystąpi jedynie pusta szata, która pozostała po mistrzu się, że zarówno Hamill, jak i Fisher pojawią się w nowym filmie Abramsa. Ich nazwiska znajdują się na liście obsadzonych. Luke powróci zapewne jako Duch Mocy. W przypadku Fisher twórcy posłużą się niewykorzystanym materiałem, który pozostał po „Przebudzeniu Mocy”. Szaleńczo kochamy Carrie Fisher. Nie potrafiliśmy stworzyć naprawdę satysfakcjonującego zakończenia sagi Skywalkerów bez niej. Nigdy nie planowaliśmy osadzać kogoś innego lub wykorzystywać efektów CGI w przypadku tej postaci. Dzięki wsparciu i błogosławieństwu jej córki Billie znaleźliśmy sposób, by uczcić spuściznę Carrie i jej roli Lei w IX epizodzie, wykorzystując niewykorzystany materiał, który nagraliśmy podczas VII części. Potwierdzono również, że do prac nad ścieżką dźwiękową powróci John Williams, który skomponował muzykę do wszystkich poprzednich części „Star Wars”. Premiera nowej części została zaplanowana na grudzień 2019 roku. Sergiusz Kurczuk Redaktor antyradia
Gwiezdne wojny Łotr. Prace nad tym filmem są prawie ukończone, ukaże się w 2016 roku i, jak widać, już zajmuje miejsce w chronologii. W centrum fabuły - kradzież rysunków Gwiazdy Śmierci. Gwiezdne Wojny Odcinek IV: Nowa nadzieja. Powoli, ale z pewnością zbliżyliśmy się do zerapunkt odniesienia wydarzeń z wszechświata
Data modyfikacji: Wtorek, Franczyza Star Wars towarzyszy miłośnikom popkultury już od ponad czterdziestu lat. Przez ten czas na ekranach kin wyświetlono ponad dziesięć pełnometrażowych filmów, a w telewizji i platformach streamingowych zadebiutowały seriale animowane i aktorskie. W tym tekście przyjrzymy się chronologii Gwiezdnych Wojny po koleiStar Wars: daty wydania filmówKolejność wydarzeń w Gwiezdnych Wojnach Chronologia Star WarsMiłośnicy marki Star Wars zdecydowanie nie mają na co narzekać - przynajmniej jeśli chodzi o liczbę produkcji osadzonych w tym uniwersum. Kwestii jakości poszczególnych odsłon nie poruszam, bo to zależy od waszych gustów i podejścia do tematyki poruszanej przez dane chcecie wiedzieć, co co chodzi w Gwiezdnych wojnach, to przede wszystkim powinniście obejrzeć główną sagę, składającą się z dziewięciu epizodów – trzech oryginalnych, prequelów oraz najnowszej trylogii, której finał poznaliśmy w 2019 roku. W międzyczasie na ekranach kin zadebiutowały poboczne historie, uzupełniające poszczególne wątki lub skupiające się na znanych z pierwowzorów postaciach. To samo dotyczy seriali – nie trzeba ich oglądać, aby zrozumieć główną sagę, ale są ciekawym wojny: Część IV – Nowa nadzieja (1977)Gwiezdne wojny: Część V – Imperium kontratakuje (1980)Gwiezdne wojny: Część VI – Powrót Jedi (1983)Gwiezdne wojny: Część I – Mroczne widmo (1999)Gwiezdne wojny: Część II – Atak klonów (2002)Gwiezdne wojny: Część III – Zemsta Sithów (2005)Gwiezdne wojny: Wojny klonów (2008-nadal trwa)Gwiezdne wojny: Wojny klonów (2008)Star Wars: Rebelianci (2014-2018)Gwiezdne wojny: Przebudzenie mocy (2015)Łotr 1. Gwiezdne wojny – historie (2016)Gwiezdne wojny: Ostatni Jedi (2017)Han Solo. Gwiezdne wojny – historie (2018)Star Wars: Resistance (2018-nadal trwa)Mandalorian (2019-nadal trwa)Gwiezdne wojny: Skywalker. Odrodzenie (2019) W jakiej kolejności oglądać Gwiezdne wojny?Chronologia w produkcjach sygnowanych logiem Star Wars może być skomplikowana dla osób, które dopiero chcą zacząć przygodę z tą marką. Nawet kiedy skupimy się na głównej sadze poświęconej Skywalkerom, to i tak musimy wyjaśnić kilka kwestii. Numeracja poszczególnych filmów została dopisana później przez wytwórnie posiadające prawa do danych także: Gry Gwiezdne Wojny. Star Wars na PC, PS4 i XboxMarka zadebiutowała w 1977 roku roku pod tytułem „Star Wars”. Film ten obecnie znany jest bardziej jako „Gwiezdne wojny: Część IV – Nowa nadzieja”, pomimo tego, że to tak naprawdę pierwsza odsłona kultowego cyklu, jaka trafiła do kin. Akcja tego filmu dzieje się jednak po wydarzeniach z prequelów wydanych w latach 1999-2005, dlatego dystrybutor stwierdził, że takie nazewnictwo będzie bardziej jednak oglądanie poszczególnych produkcji zgodnie z datami ich wydania. Tytuły rozgrywające się przed wydarzeniami z głównej trylogii często „puszczają oko” do widza, który zna wydarzenia z oryginalnych filmów. Jeśli jednak chcecie poznać historię od początku do końca, bez przeskoków czasowych, to zapoznajcie się z produkcjami z uniwersum Gwiezdnych wojen według poniższej wojny według kolejności wydarzeń:Gwiezdne wojny: Część 1 - Mroczne widmo (film aktorski)Gwiezdne wojny: Część 2 - Atak klonów (film aktorski)Gwiezdne wojny: Wojny klonów (film animowany)Gwiezdne wojny: Wojny klonów (serial animowany)Gwiezdne wojny: Część 3 - Zemsta Sithów (film aktorski)Han Solo: Gwiezdne wojny – historie (film aktorski)Star Wars: Rebelianci (serial animowany)Łotr 1. Gwiezdne wojny – historie (film aktorski)Gwiezdne wojny: Część IV - Nowa nadzieja (film kinowy)Gwiezdne wojny: Część V - Imperium kontratakuje (film kinowy)Gwiezdne wojny: Część VI - Powrót Jedi (film kinowy)Gwiezdne wojny: Resistance (serial animowany)Mandalorian (serial aktorski)Gwiezdne wojny: Przebudzenie mocy (film aktorski)Gwiezdne wojny: Ostatni Jedi (film aktorski)Gwiezdne wojny: Skywalker. Odrodzenie (film aktorski) Gwiezdne wojny - filmy Podobne artykuły: Klikając przycisk „Akceptuję” zgadzasz się, aby serwis sp i jego Zaufani Partnerzy przetwarzali Twoje dane osobowe zapisywane w plikach cookies lub za pomocą podobnej technologii w celach marketingowych (w tym poprzez profilowanie i analizowanie) podmiotów innych niż sp. obejmujących w szczególności wyświetlanie spersonalizowanych reklam w serwisie Wyrażenie zgody jest dobrowolne. Wycofanie zgody nie zabrania serwisowi przetwarzania dotychczas zebranych danych. Wyrażając zgodę, otrzymasz reklamy produktów, które są dopasowane do Twoich potrzeb. Sprawdź Zaufanych Partnerów sp. Pamiętaj, że oni również mogą korzystać ze swoich zaufanych podwykonawców. Informujemy także, że korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie w Twoim urządzeniu plików cookies lub stosowanie innych podobnych technologii oraz na wykorzystywanie ich do dopasowywania treści marketingowych i reklam, o ile pozwala na to konfiguracja Twojej przeglądarki. Jeżeli nie zmienisz ustawień Twojej przeglądarki, cookies będą zapisywane w pamięci Twojego urządzenia. Więcej o plikach cookies, w tym o sposobie wycofania zgody, znajdziesz w Polityce Plików Cookies. Więcej o przetwarzaniu danych osobowych przez sp w tym o przysługujących Ci uprawnieniach, znajdziesz tutaj. Pamiętaj, że klikając przycisk „Nie zgadzam się” nie zmniejszasz liczby wyświetlanych reklam, oznacza to tylko, że ich zawartość nie będzie dostosowana do Twoich zainteresowań. V01 80 0xHaV22.
  • gsy2sui6dl.pages.dev/310
  • gsy2sui6dl.pages.dev/186
  • gsy2sui6dl.pages.dev/228
  • gsy2sui6dl.pages.dev/104
  • gsy2sui6dl.pages.dev/258
  • gsy2sui6dl.pages.dev/182
  • gsy2sui6dl.pages.dev/386
  • gsy2sui6dl.pages.dev/315
  • gsy2sui6dl.pages.dev/106
  • aktorzy z filmu gwiezdne wojny